Login/email:



Odzyskaj hasło
Załóż konto
Zapisz się na biuletyn
o grze Prime Suspect:

Prime Suspect:
Tajemnice Vileburga

PrimeSuspect on Facebook

Follow Prime Suspect on Twitter

Polecamy:

Autor: I. Księżopolska
Data: 25.10.2009

Rozwiąż to sam: kryminał jako gra

Zapanowała prawdziwa detektywistyczna gorączka. Prawie co wieczór przynajmniej na kilku kanałach telewizyjnych można oglądać filmy lub seriale o błyskotliwych detektywach rozwiązujących zagadki kryminalne. CSI (Las Vegas, Miami, New York), NCIS, Kości, Dexter, Bez Śladu, Krok od Domu - listę można kontynuować w nieskończoność. Oczywiście, nigdy nie opuszczają nas starzy dobrzy przyjaciele: Sherlock Holmes, Herkules Poirot, Panna Marple, jak również porucznik Columbo i Philip Marlowe – klasyka gatunku przetworzona w kreacje filmowe.

Ci, którzy preferują czytanie, też mają w czym wybierać. To, rzecz jasna, nic nowego: kryminały zawsze świetnie się sprzedawały. Zwolenników słowa pisanego łatwo zrozumieć: półtora- czy dwu-godzinny film opowiada historię prędko, nie zagłębiając się w szczegóły i zakamarki wątków, bez uroczych zawahań, oscylacji i subtelności narracyjnych, tak cenionych przez czytelników. Producenci filmowi muszą doprowadzić do wyjaśnienia przestępstwa (i ukarania winnych) w ściśle określonym czasie. Dla pisarza z kolei ważniejsze od wartkiego przebiegu akcji jest by opowieść wplotła się w zwoje mózgowe czytelników, rozwidlając się na każdym kroku podpowiedziami żywej wyobraźni odbiorcy.

Mówiąc wprost, pisarz dysponuje czasem by zabawić się w dość perfidną grę ze swoim niewidzialnym oponentem, którym nie jest, broń Boże, groźny przestępca, lecz osoba, która trzyma książkę w rękach i zastanawia się, jak zakończy się powieść. Właśnie ta gra jest źródłem przyjemności czytania. Rozszyfrowanie skomplikowanej intrygi kryminalnej, albo, jeszcze lepiej, odnalezienie jej alternatywnych rozwiązań i wyjaśnień, jest o wiele ciekawsze od pasywnej obserwacji rozwoju wydarzeń.

Wydaje się jednak, że tylko nieliczni pisarze są świadomi tej władzy. Zbyt dużo kryminałów rozwija się na płaskim ekranie pasywnej wyobraźni, nie angażując czytelnika w aktywne kreowanie akcji. W rezultacie miłośnik gatunku odczuwa pewnego rodzaju niedosyt. Nawet nie tyle niedosyt, co niewyraźne uczucie straconej szansy, zmarnowanego potencjału. Kryminał to gra, w której czytelnik (albo widz, jeżeli mowa o filmie) powinien odegrać jedną z głównych ról. W przeciwnym razie jest to jedynie namiastka prawdziwej rozgrywki, jej wersja demo.

Skoro już mowa o grach, warto powiedzieć kilka słów na ten temat. Nie jedna z dostępnych na rynku gier wykorzystuje historię detektywistyczną jako szkielet, nie ma jednak żadnej, która rzeczywiście włącza gracza w rozwiązywanie zagadki. Ten błąd jest powielany w grach komputerowych Kryminalne Zagadki CSI: gracz ma zbierać dowody, analizować je i... tu kończy się jego rola. Twórcy wykluczyli proces myślenia, jako zbędny: gdy tylko wykonamy wszystkie potrzebne ruchy, zbierzemy informacje i nauczymy się operować dostępnymi narzędziami (co, nie przeczę, jest ciekawe), zagadka rozwiązuje się sama – coś w rodzaju nagrody za całą ciężką pracę. Nawet pytania, które detektywi mogą kierować do bohaterów, są z góry rozpisane: masz wybór pytań, które pojawiają się w miarę postępu w grze. Problem polega na tym, że zwykle nie lubimy, gdy nam się wkłada słowa w usta – szczególnie, gdy są to pytania.

Gra planszowa Cluedo, dość popularna, być może dzięki wykorzystaniu potencjału otwartego zakończenia (co doskonale pasuje do oczekiwań współczesności), nie jest w rzeczywistości grą detektywistyczną. Tu nie ma przestępcy, stojącego za zabójstwem, które rozpoczyna każdą rozgrywkę, nie ma wątku i nie ma potrzeby zrozumienia szczegółów i subtelności. Zamiast tego mamy zestaw kart, rytuał wymiany danych, dobre oceny za efektywne przetwarzanie informacji – czyli niewiele więcej niż grę karcianą!

Nowa gra Prime Suspect: Tajemnice Vileburga zamierza zmienić to wszystko. Nie ma już przypadkowej kombinacji czynników, zawczasu przygotowanych pytań i wspaniałomyślnie dostarczanych rozwiązań. Jest intryga, jest też morderca, ukrywający się wśród 20 podejrzanych. Gra zawiera 12 opowiadań, jedno na każdą rozgrywkę. Kolejność gier jest sugerowana, ale nie obowiązkowa – tu gracz posiada władzę. Są różnorodne wątki, powiązane cieniutkimi nićmi, znalezienie których stanowi przyjemność samą w sobie. Z każdą rozgrywką sylwetki bohaterów-podejrzanych nabierają rumieńców, zaczynają tętnić życiem, które podstępnie odbierają swoim ofiarom.

Poza tym, jest to nadal gra planszowa. Gracze rzucają kośćmi i przesuwają swoich plastikowych przedstawicieli na drodze ku odkryciu. Są tu poszlaki, które trzeba zebrać i zanalizować, świadkowie, których warto przesłuchać, rewizje do przeprowadzenia – i przestępca do schwytania. A najważniejsze, gracz musi samodzielnie poskładać wszystkie elementy w logiczną całość, podejmując własne decyzje na każdym kroku. Prime Suspect (główny podejrzany) jest jednym z graczy – tylko on zna całą historię i stara się przeszkodzić innym w dotarciu do prawdy, wykradając i ukrywając dowody, starając się uciec poza planszę do upragnionego Azylu. Nawet gdy przestępca w końcu zostanie pojmany (po ekscytującym pościgu), nic jeszcze nie jest przesądzone: detektywi muszą odnaleźć prawdziwy motyw zabójcy, stworzyć własną rekonstrukcję wydarzeń z cząstkowych informacji zebranych w trakcie gry. Są tu rzeczywiste, wymyślane przez detektywów pytania, i odpowiedzi głównego podejrzanego, które mogą pomóc w znalezieniu rozwiązania, albo jeszcze bardziej skomplikować poszukiwania. I oczywiście, są też ślepe zaułki i dywersje, fałszywi świadkowie, sprzyjające lub okrutne zrządzenia losu i przeznaczenia.

Mechanika, zastosowana przez autorów nie należy do skomplikowanych – jest to tzw. roll&move. Ale zbytnią losowość tego rozwiązania neutralizuje struktura planszy, która umożliwia obranie odpowiedniej strategii w zależności od potrzeb graczy. Taka minimalizacja mechaniki pozwala skupić uwagę na tym, co w tej grze (jak w każdym dobrym kryminale) jest najważniejsze: rozwikłaniu niebanalnej intrygi, rozwiązaniu zagadek, dążeniu do odnalezienia odpowiedzi na dwa kluczowe pytania: „kto?” i „dlaczego?”. Miłośnicy gatunku nie będą zawiedzeni.

(Iks)