Zestaw dodatkowy, sprawa nr 08/III
Podjechała do swojej posiadłości o godzinie 19:00. Właściwie wcale nie miała ochoty wracać do domu. Mąż ostatnio był nieznośny, marudził niemiłosiernie, a ona już nie mogła tego słuchać. No, ale jeśli nie dostanie kolacji będzie jeszcze gorzej...
Już na podwórku poczuła niepokój. Drzwi do domu były uchylone. Ostrożnie weszła do środka, i uśmiechnęła się: cały salon był zastawiony zapalonymi świecami. Na stole świece ustawione były na kształt serca, a na środku leżała zapisana kartka. "Wreszcie skończył swoją książkę", pomyślała z ulgą. "Kochanie, gdzie jesteś?" - zawołała. Cisza. Na fortepianie stały dwa kieliszki do szampana. Spojrzała w dół i zobaczyła dużą ciemnoczerwoną plamę. "Rozlał wino, biedaczysko... ale dlaczego wino, a nie szampan?" - zdziwiła się. Już po chwili zrozumiała, że to nie winem zaplamiony jest jej jasnobeżowy dywan...