Zestaw dodatkowy, sprawa nr 10/III (w przygotowaniu)
Był późny listopadowy wieczór. Na drzewach gdzieniegdzie szeleściły ostatnie liście. Drobna mżawka, wiatr. Nad polem, które było widoczne z okna, unosiła się mgła. W taką pogodę tylko siedzieć w domu, z filiżanką herbaty i tomikiem Dantego. Tymczasem, komórka natarczywie brzęczała... Nie znosił głupich melodyjek, więc telefon miał zawsze nastawiony na wibracje. Pierwszym odruchem było udać, że nic się nie stało. Lecz tylko zerknął na wyświetlacz, i szybko odebrał połączenie. Głos z drugiej strony... właściwie to nie był głos, tylko charkot i bulgotanie. W milczeniu wsłuchiwał się w dziwne dźwięki i po chwili zrozumiał, że był to adres i ktoś gdzieś niedaleko potrzebował jego pomocy. Już nie myślał o pogodzie, szybko założył buty, zarzucił płaszcz i wyruszył w drogę.